środa, 14 listopada 2012

Petra 3 – decydujące starcie ;)



I po raz kolejny ten sam początek dnia. Pobudka 6:30, za oknem prawie ciemno, standartowe poranne czynności robione w pośpiechu tym bardziej, że wczoraj padł Internet i teraz dopiero można było wrzucić szybko nowego posta. Hotelowe śniadanie czyli standard – gotowane jajko, serek, dżem, jogurt naturalny, kilka listków pomidora i ogórka, chleb i herbata. O 8:00 kilkuminutowy transport busem hotelowym do bram Petry. Jest jak zwykle bardzo chłodno, polary, ortaliony, czapki, ale już wychodzi słonko i zapowiada się piękny dzień. W ekspresowym tempie przechodzimy kanion Siq prowadzący do Skarbca (innej możliwości nie ma) wyprzedzając po drodze małe grupki turystów. Dziś postanowiliśmy znaleźć słynny punkt widokowy na Skarbiec. Nie jest to takie całkiem proste. Mamy wrażenie, że na temat dotarcia do takich atrakcji specjalnie nie podaje się informacji. Może po to, aby zarobili przewodnicy, a może dla bezpieczeństwa, aby uniknąć tam tłumów, bo takie miejsca są dosyć eksponowane i często niezabezpieczone. Idziemy więc na czuja z nadzieją, że odnajdziemy drogę w labiryncie skał i nie zgubimy się dzięki gps :) Nasza trasa przebiega wzdłuż Grobów Królewskich szukając schodów w górę za ostatnim z nich. Znaleźliśmy je bez problemu i szybko podchodzimy w górę spotykając tylko jedną parę. Ze szlaku podziwiamy widok na amfiteatr zbudowany 2000 lat temu przez Nabatejczyków, mogący pomieścić 8,5 tyś ludzi.


 Dochodzimy do ładnie położonego punktu widokowego, ale stąd nie widać niestety Skarbca i skończyła się też wyraźna ścieżka. Nie ma oznaczeń, nie ma się kogo spytać. Patrzymy na wskazania gps, dzięki któremu znamy kierunek dalszej wędrówki. Z daleka widzimy jakieś pozostałości nabatejskich schodów. Idziemy więc. Teren robi się coraz bardziej tajemniczy, brak jakichkolwiek śladów wskazujących w którą stronę iść.

w poszukiwaniu łatwiejszej drogi

Kluczymy między skałami i ustawiamy kopczyki z kamieni dla łatwiejszego odnalezienia drogi powrotnej. Przeciskamy się szczelinami i wspinamy po ściankach.


W pewnym momencie słyszymy dzwonki. Wychodzimy na pobliską skałę i dostrzegamy za nią Beduina z kozami. Zauważył nas i zaprosił na herbatę przy ognisku.

herbatka u Ismaila

Siedzimy więc z Beduinem podziwiając kozy i okolicę. Wymieniamy pojedyncze zdania. Beduin wskazuje nam właściwą drogę do skarbca. Okazuje się, że jesteśmy za wysoko. Niedaleko jest wydeptana ścieżka po której przemykają pojedyncze osoby.


 Schodzimy i po kilku minutach podziwiamy Skarbiec z góry.


 W drodze powrotnej dużo prostszej szukamy dalszych atrakcji. Aurelia wypatruje na skałach słynną w okolicach Morza Czerwonego niebieską jaszczurkę z rodziny Agama.


Nie potrafiliśmy oprzeć się pokusie by spróbować kilku wspinaczkowych przechwytów na kuszących formacjach skalnych.


Postanawiamy wcześniej wrócić do hotelu, bo jutro o 6:20 wyruszamy na pustynię Wadi Rum. Ok. 14.00 w łatwo osiągalnych miejscach  Petry jest niczym jak na Krupówkach :).


tu też są możliwe zakupy bez wysiadania z pojazdu ;)

7 komentarzy:

  1. Hej!
    Ale wspaniala wyprawa!Wspaniale zdjecia!
    Te widoki zapieraja dech w piersiach...
    Choc wy pewnie wsrod takich skal czujecie sie jak ryba w wodzie... a raczej jak jaszczurka na pustyni:-)
    Dziekuje jeszcze raz za pozdrowienia i poswiecona mi modlitwe!
    Pozdrawiam i nadrabiam lekture bloga
    /Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo się cieszymy, że jesteś znów z nami :), życzymy Tobie zdrowia i pozdrawiamy
      p.s. skały są tutaj niesamowite

      Usuń
  2. "wczoraj padł Internet i teraz dopiero można było wrzucić szybko nowego posta."

    Uważajcie, tak regularnie wrzucacie wpisy, że 2 dni opóźnienia i zaczynam organizować akcję poszukiwawczą :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie żartuj, bo moja mama się już denerwowała ;)

      Usuń
    2. To normalne. Mój tato chciał jechać i szukać mojego brata w Chorwacji, bo miał zadzwonić, a nie zadzwonił.

      Ale kierunek macie dobry, Izrael już opuściliście :-) Rok temu też nie obyło się bez przygód (powódź).

      Usuń
  3. Super obejrzeć takie widoki gdy za oknem mgła i chłód :) Dziękujemy za relacje i czekamy na cd!
    Pozdrowienia
    Aga i Jacek

    OdpowiedzUsuń