Petra jest królestwem tajemniczego pustynnego ludu
Nabatejczyków powstałym w III w. p.n.e. Na sporym obszarze w piaskowcowych
skałach o niespotykanej urodzie zostały wyrzeźbione piękne budowle, świątynie i
grobowce. W centrum królestwa znajdowało się miasto przez które wiódł nasz
dzisiejszy szlak. Można w nim zobaczyć pozostałości pałacu, amfiteatru, licznych świątyni i plac handlowy.
Ruiny są jednak w
szczątkowym stanie i nie robią wielkiego wrażenia, ale dopełniają obrazu potęgi
Petry.
Za miastem nasz szlak wiódł 1,5 km stromo w górę do Monastyru.
Do pokonania mieliśmy 800 skalnych stopni. Sporo turystów korzysta z możliwości
jazdy na ośle.
Beduini oferujący ten rodzaj transportu „napadają” na
człowieka co kilka metrów na początku trasy. Podchodząc można się dzięki temu „delektować”
oślimi zapachami, a niejeden entuzjasta Petry ma przyjemność zaliczenia oślego
bobka ;) Wzdłuż trasy jak w całej Petrze co kawałek napotykamy beduińskie
namioty i stoiska z pamiątkami. Przy okazji informują oni ile jeszcze nam
zostało do przejścia. Na co Aurelia odruchowo odpowiada - „not, thank you” :)
Trasa jak niemal
każda w Petrze jest bardzo widokowa. W końcu docieramy do rzeźbionej w litej
skale potężnej fasady Monastyru. Jest podobna do Skarbca jednak znacznie
większa. 50m szerokości i 45m wysokości.
Ruszamy dalej na
położone w okolicy punkty widokowe. Dociera tu znacznie mniej ludzi i
zwiedzanie ma zupełnie inny charakter.
Momentami mamy
wrażenie szwędania się po pięknej, odludnej okolicy. Wracamy tą samą trasą w
dół. W centrum Petry postanawiamy jeszcze pozwiedzać wykute w skałach groty,
których są tu tysiące. Chodzimy po rozległych terenach i znów jesteśmy sami.
Oglądając
bajkowe formacje skalne nie potrafię pohamować wspinaczkowych emocji jednak
próby wyszukania chwytów zamiast spodziewanego twardego oparcia kończą się na
trzymaniu w garści czerwonego piasku.
Trzeba odpuścić :( Tym razem pogoda jest dla nas łaskawsza i momentami żar leje
się z nieba. Na jednym ze stoisk z pamiątkami częstują nas herbatą z miętą,
która w tych warunkach smakuje wyjątkowo.
Kończąc wycieczkę licznik naszego
gps-a wskazuje 15km :)
hej, przepiękne rzeżby skalne, widoki, trase tez mieliście sporą jak na piechotę:)jesteście wytrzymali!! tak trzymać!pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńczy jesteśmy wytrzymali to trudno powiedzieć bo padaliśmy na pysk ;) ale dziekujemy za doping.
Usuń"800 skalnych stopni. Sporo turystów korzysta z możliwości jazdy na ośle. Beduini oferujący ten rodzaj transportu „napadają” na człowieka co kilka metrów"
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy do mnie by podeszli ;-)
Petra - niesamowita. Czytałem, że w czasach rozkwitu mieszkało tam 40 tys ludzi, a miasto miało wodociąg.
A teraz w środku tych budowli coś jest?
Niestety w środku nic nie ma. Są tylko nisze w ścianach i podłodze. Nieraz przejścia do sąsiednich komór lub piękne kolorowe ściany dzięki skałą.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o twoją jazdę na ośle to pewnie wzieliby jakiegoś bardziej wyrośniętego, bo wybór jest duży i ewentualnie podbiliby stawkę ;)