środa, 21 listopada 2012

Zamki pustyni



Na ziemiach Bliskiego Wschodu rozrzuconych jest wiele budowli przypominających zamki i tak właśnie najczęściej są nazywane, choć tylko niektóre zostały zbudowane w celach militarnych. Sporo takich  zamków można zobaczyć w Jordanii. Najsłynniejszym i największym jest Al-Karak  zbudowany przez Krzyżowców w XIIw. Położony jest on ponad 100 km na południe od Ammanu.
Dziś jednak wybraliśmy się na całodzienną wycieczkę na wschód od Ammanu zorganizowaną przez nasz hotel w celu zobaczenia kilku „zamków na pustyni”. Koszt wycieczki to 15JD/os (69zł). Jedziemy komfortowym 9 osobowym Wanem z kompletem pasażerów. Towarzystwo międzynarodowe Niemcy, Szwedzi, Belg, Kolumbijka i nasz jordański kierowca. Krajobrazy za oknem, a raczej ich brak, to płaska piaszczysta równina usłana kamieniami. Poza nielicznymi wioskami jedynymi atrakcjami na horyzoncie były sporadyczne kępy trawy, czy jeszcze bardziej sporadyczne pojedyncze drzewa.


  Kierowca wzdłuż całej trasy puszczał muzykę. Zaczęło się od jordańskiej po czym delikatnie zmieniał klimat, aż w końcu przeszedł do typowego amerykańskiego popu i rocka. Powiem szczerze, że wyobraźnia wariowała po skrzyżowaniu Phila Collinsa z widokami pustyni, beduińskich namiotów i pozakrywanych arabskich kobiet. Na szczęście nie tylko my tak zareagowaliśmy, bo ktoś nie wytrzymał i poprosił pana o zmianę płyty, bo mu muzyka nie pasuje mu do krajobrazu.
Pierwszą budowlą na trasie był Qasr Al-Harrana.  Budowla wygląda niesamowicie surowo.


Zbudowana na planie kwadratu z basztami w narożach i szparkami okien. Położona w „szczerym polu” tzn na kompletnym pustkowiu. Pochodzi z 710r i była prawdopodobnie prywatną rezydencją, a później służył elitom z Damaszku.  

Tu kupujemy bilet wstępu (jeden do wszystkich zamków) za 1JD/os (4,60zł).
Kolejny punkt programu to dobrze zachowane luksusowe łaźnie Dasr Al-Amra z 715r przeznaczone dla kalifa i jego dworu.


Do dziś doskonale zachowały się freski, które łamią Islamskie tabu przedstawiając nie tylko postacie ludzi, ale także nagich kobiet w kąpieli.

Docieramy wreszcie do legendarnego Qasr Al-Azraq (bazaltowego zamku) do jego budowy wykorzystano bloki wykute z wulkanicznych skał.


Zapewne z powodu braku drewna z bazaltowych płyt zrobiono również stropy i drzwi.
Powstał w 1237r. na miejscy dawnych pozostałości rzymskich. Dziś niewiele o nim wiadomo. Tu mieściła się kwatera słynnego Laurenca wspierającego arabskie powstanie antytureckie.


Następnie obejrzeliśmy ruiny fortu Qasr Al-Hallabat w trakcie trwającej odbudowy.
Zbudowany na miejscu rzymskich budowli obronnych z VIIIw. Do budowy również użyto bazaltowych skał, oraz wapiennych białych bloków.

Na terenie ruin można oglądać pozostałości pięknych mozaik podłogowych.

Na trasie udało nam się wypatrzeć i sfotografować ceny paliw, których podniesienie przez króla o kilkadziesiąt procent o mało nie doprowadziło do rewolucji. Po potwierdzeniu przez młodego Jordańczyka nie mamy wątpliwości. Jak widać na zdjęciu aktualna cena litra E95 kosztuje 1,015JD (4,66zł). Cena przed podwyżką to niecałe 3zł. Nie potwierdziły się więc rzekome 2JD za litr.


Jak zwykle na tym wyjeździe niezawodnie działa gps w telefonie z aneroidowym darmowym programem Locus. Dzięki niemu i ściągniętym jeszcze w Polsce satelitarnym mapą Google nie tylko dobrze orientowaliśmy się w trasę i współrzędne obiektów, ale znamy pokonaną odległość (230km) i mogliśmy na bieżąco sprawdzać takie ciekawostki jak prędkość.

1 komentarz:

  1. Ja tam lubię Phila Collinsa :-)

    Ceny paliwa, no cóż, Polska górą, ale jak na region, to bardzo drogo. Generalnie wszystko powyżej 3zł za litr, to podatki. A poniżej 2 zł, to dotacje państwowe. Skoro litr nieprzetworzonej ropy kosztuje obecnie 2,22zł i można go sprzedać na światowym rynku bez problemu.

    OdpowiedzUsuń